Thonet. Model 209 i 214.
Ikona wśród krzeseł.
Mnie kojarzy się z tancerkami kabaretowym i francuskimi kawiarenkami, mimo że pochodzi z Niemiec. Zawdzięczamy je Michaelowi Thonetowi, który w XIX w. udoskonalił technikę gięcia drewna.
Jednakże decydujący wpływ na sukces krzeseł miał jeszcze jeden aspekt - rewolucyjne rozwiązanie: w jednym pudełku o wymiarze 1 metra sześciennego mieściło się 36 krzeseł, które podróżowały zdemontowane i mogły być złożone na miejscu. Prekursor IKEI, hę?;)
Krzesła Thonet, mimo swojego klasycznego wyglądu, są uwielbiane przez projektantów i wykorzystywane w aranżacjach także bardzo nowoczesnych wnętrz. Ponadczasowa klasyka po prostu.
A mój ulubiony model i krzesło na liście do zdobycia, to nieco zwariowana wersja 214. Jak Wam się podoba?
Z życzeniami bardzo pełnego równowagi tygodnia:
zdjęcia: artilleriet.se, bravosebastian.tumbrl.com, cocozy.com, mariaemb.blogspot.com, specadoc.com, vtwonen.nl, pinterest.com
no to znowu ja nocny marek :))))) krzesła piękniste ....kiedyś jedna z dziewczyn ,którą poznałam przez deccorię ,wygrzebała oryginała w śmietniku ...odnowiła i jest piękne ....tyle że pisała nam że na głowę przez decco musiała upaść ,żeby przytargać coś do domu ze śmietnika :))))))))))))
OdpowiedzUsuńale taaaaaak zakręconej nogi nie miało :)))))))
OdpowiedzUsuńTak zakręconej nogi chyba nikt nie ma, ale już za kilka tygodni będę miała te z prostymi nogami, też piękne! Pozdrawiam, RJ
OdpowiedzUsuń