poniedziałek, 12 sierpnia 2013

おはようございます

Moja praca, mimo że ostatnio nieźle daje mi w kość ;), znowu zawiodła mnie w bardzo ciekawe miejsce, które z kolei zainspirowało mnie do napisania tego posta...



Japonia.
Nie, nie dotarłam do Japonii - jeszcze;), ale do miejsca, gdzie naprawdę można poczuć się jak w Japonii..
Zanim styl skandynawski do reszty zawładnął moim sercem, japońskie wnętrza były jednymi z moich ulubionych inspiracji...

Miejsce, w którym się znalazłam to Dojo. Położone niedaleko Kielc centrum kultury japońskiej, urzeka.
Taki domek można sobie wynająć i posiedzieć w kompletnej samotni...
Nie wiem, ile jest do najbliższego sklepu, czy domu, ale na piechotę chyba byłoby ciężko;)
Dojo oznacza "początek drogi" - chyba trafna nazwa, bo spędzając czas w takiej ciszy i głuszy, można sobie wiele w głowie poukładać...
 
Zobaczcie sami:








zdjęcia: stilinspiration.blogspot.co.nz, dojostarawies.com

PS: Kalinko, jadąc do Dojo przejeżdżałam obok miejscowości Kalinki. Od razu o Tobie pomyślałam...Czy to nie "to" Twoje królestwo?:)
 



4 komentarze:

  1. Lubię takie samotnie, zwłaszcza teraz, kiedy w moim życiu tyle się dzieje. Doceniam swoje 4 kąty na wsi i wcale nie spieszy mi się do miasta:)
    p.s. bardzo lubię Cię czytać za ten spokój który w sobie masz ......:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olu, widocznie dobrze się kamufluję;) jestem jednym wielkim rozedrganiem, ale w takim razie dobrze, że tutaj tego nie widać;)

      Usuń
  2. Tylko jak znaleźć czas, aby tam się wybrać... ;)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz - każdy sprawia mi dużo przyjemności:)