Już tak ze mną jest, że lato to najczęściej bardzo pracowita pora u mnie...
Ten weekend to właściwie pierwszy, który spędzamy w domu od kilku tygodni, pierzemy, sprzątamy i ponownie udomawiamy nasz dom.
Tak, więc pozwólcie, że zniknę teraz (tylko na parę chwil...) i będę kontynuować delektowanie się porankiem.
Zdjęcie nie moje, pożyczyłam (nasz dom, jeszcze nie jest w stanie nadającym się do fotografowania, najpierw posprzątamy;), ale doskonale oddaje klimat naszego leniwego, zgodnego z rytuałem poranka...
zdjęcie: acottageinthewoods.tumbrl.com, design.style4.info
A już jutro mała relacja z pewnego niezwykłego spotkania, które zapamiętam na długo.
Poniżej mała zapowiedź...
Zostawiam Was z domysłami.
Do jutra.
Welcome back! Tęskniłam!
OdpowiedzUsuńOch, ja też. Ale podglądałam Was regularnie. TG mam w telefonie aplikację Bloglovin;)
Usuń