Długo zastanawiałam się, co powinno się znaleźć pod literką C.
A to przecież takie oczywiste:)
Musy czekoladowe, brownie, gorąca czekolada, gęsta, aromatyczna, hmmm...
Czekolada. Kiedyś pochłaniałam ją tabliczkami, teraz na pewno w mniejszych ilościach, ale za to w bardziej wyszukanej formie.
To nie tylko słodycz. To też emocje. Kojarzy mi się z ciepłem, domem, miłymi momentami, ale też chwilami, kiedy jest ostatnią formą ratunku przed chandrą i innymi smuteczkami.
Na dzisiaj zaplanowaliśmy małą czekoladową ucztę.
Znacie Chocolate Company?
Link do sklepu tutaj
Mają cudowne i śliczne (bo forma, w jakiej są podane nie jest bez znaczenia - w 100% w moim stylu) czekoladowe produkty.
Najfajniejszy to niewątpliwie HotChocSpoon.
Drewniana łyżeczka wetknięta w czekoladową kostkę w różnych smakach - smaków wystarczy chyba na każdy dzień w roku. Do tego dodajemy kubek z gorącym mlekiem i...można oblizywać, rozpuszczać, mlaskać i cieszyć się chwilą:) Świetny na zimowe wieczory.
A drugi fajny produkt to zaklęte w małej puszeczce czekoladowe fondue. Wystarczy wlożyć do garnka, podgrzać i voila:) Moczymy owoce, ciasteczka i rodzinnie brudzimy się czekoladą;)
Taką właśnie puszeczkę mamy przygotowana na dzisiaj:
A owoce z babcinego ogródka;) rozmrożone mają się całkiem nieźle.
To znikam.. sami rozumiecie:)
zdjęcia: kayotic.nl, mmforceberg.com, productionparadise.com, ana-rosa.tumbrl.com, chocolatecompany.
No tak, czekolada :) Ale jak zwykłam mówić: z deserów najbardziej lubię kotlet:). Przyznam szczerze - nie jestem fanem czekolady... kostka od czasu do czasu jest ok, ale większe ilości są poza moimi możliwościami:)
OdpowiedzUsuńJednak zdjęcia które pokazałaś są naprawdę smakowite wiec z przyjemnością popatrzę:)
:) jak poszperałam to można znaleźć też pyszne przepisy na mięso w sosie czekoladowym - trochę bardziej wytrawny wymiar czekolady:)
OdpowiedzUsuń