środa, 22 maja 2013

Blogoterapia



Już nie pamiętam, kiedy ostatnio byłam tak zmęczona....i przepracowana i zestresowana itd. itp., ale ten moment, kiedy przełączam maila ze służbowego na blogowego, przeglądam Wasze posty i kombinuję co by tu naskrobać jest najlepszym momentem dnia i nie zrezygnuję choćby kosztem snu, co niniejszym czynię:)
A już najbardziej na świecie uwielbiam Wasze odwiedziny i komentarze - strasznie fajne osoby udało mi się (mimo, że tylko wirtualnie) poznać dzięki Coś o Literach:)

6 komentarzy:

  1. Olu, to prawda, prowadzenie bloga stwarza wiele możliwości poznania ciekawych i sympatycznych osób. Blogowanie kosztem snu? - skąd ja to znam :) Pracując na pełen etat, a czasami nawet więcej to jedyne wyjście.

    Pozdrawiam Cię serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  2. Blogowanie wciąga : )

    U mnie co prawda blogowy i służbowy to jedno niemniej
    od bloga się wszystko zaczęło i obiecuje sobie ciągle, że nie będę go zaniedbywała..

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja miałam już ostanio poczucie winy że nic nie piszę.. ale za każdym razem kiedy już myślałam że Lila jest ogarnięta i mam czas na bloga, padałam jak "zmięta stówka"..... :) Ale najważniejsze jest że blogowanie cudownie cieszy:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ach ja tak samo uwielbiam się na blogach wyłączyć i odwiedzić moje wirtualne przyjaciółki ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tak, fajne to blogowanie :) Ja też mam taki wieczorny rytuał, wpadam na moje ulubione blogi, czytam, oglądam, piszę, no lubię to bardzo. I wyobrażam sobie Was, moje ulubione blogowiczki, siedzące gdzieś tam, tak jak ja, z kubkiem herbaty (zawsze sobie wyobrażam, jaki to kubek ;)), gapiące się w monitor. Ach... świat nam się do sieci przenosi, ale to dobrze, trochę się dzięki temu kurczy i bliżej nam do tych, których w realu nigdy byśmy nie poznali :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To właśnie Was miałam na myśli:) Super, ze jesteście!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz - każdy sprawia mi dużo przyjemności:)