niedziela, 25 sierpnia 2013

Czas Odnaleziony.

Ten weekend miał być trochę ciężki, pracujący i taki w ogóle nie weekendowy.
Ale wydarzyło się kilka rzeczy, które zupełnie zmieniły jego bieg:)
Przede wszystkim dotarło to, na co czekałam z niecierpliwością - przesyłka od Mimi a w niej:


 Absolutnie pierwszy egzemplarz brulionu autorstwa Mimi i Zorkiego  - nie jest już do kupienia, dostałam jeden z prototypów, więc stwierdzam, że to egzemplarz o wartości kolekcjonerskiej i z dumą nabywam prawa właścicielskie;)

Mały słoiczek, który zasługuje na osobny post.

I mała niespodzianka, która sprawiła mi strasznie dużo radości i zainspirowała do działań, które już dawno odłożyłam na bok, ze względu na ten mój znany już wszystkim chyba nadmiar pracy: małe pieczątki z literkami:) zbliża się rok szkolny, czas torebek śniadaniowych i prac ręcznych z Oliwka - będzie jak znalazł.



Dziękuję Mimi! Jak to mówią: You made my day!



A potem było już tylko lepiej - znaleźliśmy czas na nowy film Woody'ego Allena, kolację...
Po prostu: Czas Odnaleziony...

3 komentarze:

  1. Poluję na tą część książki !

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale poczta pełna niespodzianek :-))
    Ja również wybieram się na Woody'ego :-)) konieczność & obowiązek :-)))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale piękności... że też mnie nikt nie obdarowuje takimi cudnymi rzeczami? Buziaki!

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuję za Twój komentarz - każdy sprawia mi dużo przyjemności:)